piątek, 12 lutego 2016

Opowieści 1.11.


                  Od rana wszyscy składali życzenia imieninowe  panu Józefowi. Pierwsza pani Maria z bukietem kwiatów, a za nią reszta. Przed południem, po kolei z każdego pokoju, wchodziły grupki osób. Pierwsza z kwiatami, a za nią reszta. Życzyli wszystkiego najlepszego panu Józefowi. Każda grupka chwilę przebywała w księgowości. Pili kawę i jedli ciasto. W jednej z szaf był zrobiony jakby tymczasowy barek. Pan Józef nalewał wódkę w kieliszki i podawał zebranym. Wychylano kilka toastów przekąszając kanapkami. Prowadzone były przy tym  wesołe rozmowy. W pomieszczeniu było dymno od papierosów. Następnie grupka wychodziła, a na ich miejsce przychodziła następna.
Później przyszła pani Jagoda z Rady Zakładowej Pracowników. Przyniosła bilety  wstępu do teatru do Warszawy i rozdawała pracownikom. Mówiła:
- Proszę odbierać wszyscy co się zapisali wg listy i pokwitować odbiór. Te bilety są darmowe z funduszu socjalnego firmy.
- O której wyjazd? – spytała Krysia.
Na to Jagoda:
- Wyjazd w sobotę o godzinie 17,oo. Autobus będzie podstawiony na placu zakładowym. Prosimy się nie spóźniać, musimy być na miejscu pół godziny przed spektaklem.
- A jakie są plany imprez w najbliższym czasie? – spytała Zośka.
-Jagoda odpowiada:
- Mamy zaplanowaną wycieczkę 4 dniową na trasie Białystok – Augustów – Białowieża. Będzie ona  w maju. Można już się zapisywać, ale tu będzie dopłata pracownika  ok. 25%, reszta z funduszu socjalnego.
Mamy też pożyczki z funduszu mieszkaniowego bezprocentowe. Jeśli ktoś jest w potrzebie proszę składać podania. Termin na składanie podań do 15 kwietnia. Wysokość będzie uzależniona od ilości podań. Mamy ograniczona pulę do podziału.
Krysia spytała:
- A czy ja mogę, jak mam do spłaty jeszcze dwie raty?
Jagoda:
- Nie taką pożyczkę można dostać raz na dwa lata.
 Tego dnia  praca została na drugim planie. Tak było do końca dnia. Na koniec wszystkie naczynia po imprezie zostały sprzątnięte. Pan Józef wziął swoje kwiaty z wazonu. Obciął im ogonki o połowę i zawinął w gazetę.
 Zośka spytała:
- Co pan robi?
On na to:
- Głupio tak z kwiatami, a tak nie będzie widać.
Miał on swoje dziwactwa.  Po tych słowach wszyscy wyszli do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz