Od
rana wszyscy składali życzenia imieninowe życzenia imieninowe panu Józefowi.
Pierwsza pani Maria z bukietem kwiatów, a za nią reszta. Przed południem, po
kolei z każdego pokoju, wchodziły grupki osób. Pierwsza z kwiatami, a za nią
reszta. Życzyli wszystkiego najlepszego panu Józefowi. Każda grupka chwilę
przebywała w księgowości. Pili kawę i jedli ciasto. W jednej z szaf był
zrobiony jakby tymczasowy barek. Pan Józef nalewał wódkę w kieliszki i podawał
zebranym. Wychylano kilka toastów przekąszając kanapkami. Prowadzone były przy
tym wesołe rozmowy. W pomieszczeniu było
dymno od papierosów. Następnie grupka wychodziła, a na ich miejsce przychodziła
następna.
Później przyszła pani Jagoda z Rady Zakładowej
Pracowników. Przyniosła bilety wstępu do
teatru do Warszawy i rozdawała pracownikom. Mówiła:
- Proszę odbierać wszyscy co się zapisali wg listy i
pokwitować odbiór. Te bilety są darmowe z funduszu socjalnego firmy.
- O której wyjazd? – spytała Krysia.
Na to Jagoda:
- Wyjazd w sobotę o godzinie 17,oo. Autobus będzie
podstawiony na placu zakładowym. Prosimy się nie spóźniać, musimy być na
miejscu pół godziny przed spektaklem.
- A jakie są plany imprez w najbliższym czasie? – spytała
Zośka.
-Jagoda odpowiada:
- Mamy zaplanowaną wycieczkę 4 dniową na trasie Białystok
– Augustów – Białowieża. Będzie ona w
maju. Można już się zapisywać, ale tu będzie dopłata pracownika ok. 25%, reszta z funduszu socjalnego.
Mamy też pożyczki z funduszu mieszkaniowego
bezprocentowe. Jeśli ktoś jest w potrzebie proszę składać podania. Termin składanie
poda do 15 kwietnia. Wysokość będzie uzależniona od ilości podań. Mamy
ograniczona pulę do podziału.
Krysia spytała:
- A czy ja mogę, jak mam do spłaty jeszcze dwie raty?
Jagoda:
- Nie taką pożyczkę można dostać raz na dwa lata.
Tego dnia praca została na drugim planie. Tak było do
końca dnia. Na koniec wszystkie naczynia po imprezie zostały sprzątnięte. Pan
Józef wziął swoje kwiaty z wazonu. Obciął im ogonki o połowę i zawinął w
gazetę.
Zośka spytała:
- Co pan robi?
On na to:
- Głupio tak z kwiatami, a tak nie będzie widać.
Miał on swoje dziwactwa. Po tych słowach wszyscy wyszli do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz