wtorek, 6 lutego 2018

Sanatorium w Ustroniu



Po dwóch latach i dwóch miesiącach oczekiwania  otrzymałam przydział z NFZ do sanatorium w Uzdrowisku KOS w Ustroniu.  Zaczęłam  szukać informacji i opinii na forach internetowych.  Większość z nich było bardzo krytycznych.  Pod ich wpływem jechałam tam zrezygnowana i pełna obaw.  Pisano tam, że : „ brzydkie pokoje z lat wczesnej komuny, krytykowano wyżywienie, przydzielając do pokoi rozdzielają małżeństwa, obsługa niemiła, na zabiegi trzeba daleko chodzić itd…”  Słowem wszystko miało być źle.
TO WSZYSTKO OKAZAŁO SIĘ NIEPRAWDĄ!!!

Ustroń jest małym miasteczkiem pięknie położonym w dolinie Wisły  otoczony Górami  Beskidu śląskiego.
 
(Widok na Ustroń z Czantorii  - po prawej stronie budynki z kształcie trójkątów to nasze domy uzdrowiskowe)


 Nasze sanatorium uzdrowiskowe KOS należy do kompleksu domów Uzdrowisko Ustroń  obok  budynku: RÓWNICA, NARCYZ, ROSOMAK i Hotelu WILGA oraz Uzdrowiskowego Instytutu Zdrowia.
Podjechaliśmy do KOSA . Po wejściu udaliśmy się do recepcji. Obsługa była  bardzo miła i szybka .

   (Recepcja KOS)
                                                                                                                                                              

Pani w recepcji spytała jaki chcemy pokój? Moja odpowiedź była szybka: od strony południowej.
Byliśmy za wcześnie i musieliśmy poczekać na klucze do pokoju, w oczekiwaniu załatwiliśmy formalności u pielęgniarek , u lekarza oraz otrzymaliśmy rozkład wszystkich zabiegów. Wszędzie obsługa była bardzo miła. Otrzymaliśmy z mężem pokój dwuosobowy z łazienką, prysznicem, telewizorem ,  dostępem do Internetu oraz wyjściem na balkon. Zachwycił nas piękny widok z okna na góry a wśród nich  na Czantorię.

(Widok o zmierzchu z naszego okna)
Posiłki były w ładnej stołówce, obsługa również  miła. My wybraliśmy dietę, z czego byłam bardzo zadowolona. Dużo surówek, owoców, ryby,  mięso wołowe lub drobiowe, bez żadnego smażenia.
 Zabiegi zaczynały się od następnego dnia rano.  Na zabiegi trzeba było chodzić do Uzdrowiskowego Instytutu Zdrowia. 

(Uzdrowiskowy Instytut Zdrowia)
Wszystko bardzo dobrze oznakowane. Z zewnątrz budynek wydawał się nieduży, ale  w rzeczywistości był bardzo rozbudowany na boki na pięciu czy sześciu poziomach.  Zakwaterowanie w budynku RÓWNICA pozwalało na przechodzenie na zabiegi przez połączenia korytarzami bez konieczności wychodzenia na zewnątrz.  Z tego budynku  kuracjusze przyjeżdżali na wózkach inwalidzkich lub obsługa przywoziła ich na zabiegi. Pierwszego dnia poszliśmy na zabiegi wyznaczonymi drogami i schodami. Droga powrotna po schodach  pod górę była dla nas trochę ciężka, ale od  następnego dnia chodziliśmy już skrótami i trwało to 5 minut.
 Uzdrowisko Ustroń specjalizuje się głównie w dziedzinie: rehabilitacji kardiologicznej, neurologicznej, onkologicznej i narządów ruchu.  Oferuje 100 różnych rodzajów zabiegów. Uzdrowisko Ustroń słynie z wydobycia ( wykorzystywanych  podczas zabiegów) surowców leczniczych borowiny i solanki  zaliczanych jest do najlepszych w Europie. Dziennie wykonywanych jest  ok. 6000 zabiegów, średnio rocznie korzysta z nich 30 000 kuracjuszy. Zakwaterowanie mieści się w 4 sanatoriach uzdrowiskowych, 1 szpitalu uzdrowiskowym i 1 hotelu. Uzdrowisko Ustroń posiada wysoko wyspecjalizowana kadrę medyczną: 40 lekarzy różnych specjalności, 90 pielęgniarek i 140 fizjoterapeutów.  Współpracuje stale  ze specjalistami z Polsko - Amerykańskich Klinik Serca w zakresie kardiologii. Na dolnej kondygnacji mieszczą się dwa baseny i dwa jacuzzi.
baseny
(Tężnie)
Na kondygnacji nad basenem mieści się mini tężnia, z której może każdy korzystać.
(w tle  nasze uzdrowisko)
Tuż obok Uzdrowiskowego Instytutu Zdrowia mieści się Pijalnia Wód oraz tężnie, z których można korzystać bezpłatnie. 













Nasz pobyt w sanatorium przypadł w grudniu oraz w czasie Bożego Narodzenia. Zorganizowano nam kolację z potrawami wigilijnymi i opłatkiem . W miejsce rodziny przy stole wigilijnym mięliśmy znajomych . 
Przy recepcji były informacje o organizowanych wycieczkach, biesiadach góralskich, pasterce wyjazdowej i występach.
Niedziele  i święta były dniami  wolnymi od zabiegów i każdy mógł spędzać czas dowolnie. W wolny dzień od zabiegów wjechaliśmy  kolejką krzesełkową na Czantorię, a potem weszliśmy ok. 1 godziny na  szczyt Czantorii. Było trochę ślisko, dobrze, że miałam kijki.  Z wieży widokowej można było podziwiać  wspaniałe widoki  gór oraz panoramę Ustronia. Dni w grudniu są krótkie i wcześnie robi się ciemno, ale któregoś popołudnia wybraliśmy się indywidualnie na wycieczkę do Wisły, Malinki i Istebnej.  Byliśmy w muzeum  Małysza, na skoczni narciarskiej  i podziwialiśmy piękne widoki.
 W jedną z niedziel  byliśmy na  wycieczce autokarowej w Wiedniu. Zorganizowana była dla kuracjuszy z kilku domów uzdrowiskowych.  Wyjazd był o godzinie 4.oo a powrót po 23.oo. Koszt wycieczki był niewysoki, ale wyżywienie trzeba zorganizować we własnym zakresie. Dużo chodziliśmy i zwiedzaliśmy. Był to okres  organizowanych tam jarmarków adwentowych, na których też byliśmy.
na Jarmarku Adwentowym w Wiedniu
Po powrocie nie było ogromnego zmęczenia.
Trzy tygodnie pobytu minęły bardzo szybko. Czas na podsumowanie.
 Podobało się nam tu bardzo.  Zabiegi pozwalają na poprawę zdrowia. Wszelkiego rodzaju prądy, pola magnetyczne, jonoforezy swoje robią. Kręgosłup chyba lepiej działa.  Podobały mi się  ćwiczenia na basenie solankowym oraz ćwiczenia na przyrządach. Część z tych zabiegów możemy mieć w miejscowych przychodniach rehabilitacyjnych. Sanatoria wyjazdowe mogłyby zapewnić  bardziej specjalistyczne zabiegi -  te które nie są dla nas dostępne w naszych przychodniach rehabilitacyjnych.
To czego brakowało to tańców  w poszczególnych domach uzdrowiskowych. Można było chodzić do Równicy lub Wilgi, gdzie były one organizowane, ale zimą wcześnie robi się ciemno. Samemu wracać wieczorem, mimo oświetlenia, jest nieprzyjemnie. Spotkania wraz z tańcami to możliwość intensywnego i przyjemnego  ruchu. A poza tym możliwość zawierania znajomości,  przyjaźni, rozmowy , co dla ludzi zwłaszcza starszych, na co dzień często samotnych, jest bardzo ważne.
  Nadszedł czas wyjazdu.W nocy spadł duży śnieg. Piękne widoki, terapia dla oczów i duszy -  szkoda wyjeżdżać.


 Wszystko kiedyś musi się skończyć.
 Idąc na ostatnie zabiegi w dniu wyjazdu trudno było się oprzeć pokusie, żeby nie zrobić ostatnich fotografii.

( droga wyjazdowa z Ustronia)
Chcielibyśmy tu wrócić w przyszłości.



7 komentarzy:

  1. Ja byłam w Ustroniu w 2007 roku w Rosomaku bardzo miłe ma wspomnienia potwierdzam co piszesz i jeszcze raz bym pojechała jest tam ślicznie o każdej porze roku pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja byłam w 2008 i bardzo miło wspominam ten pobyt i kurację, mieszkałam w Narcyzie. Tańce były w naszym domu w kawiarni na parterze. Obsługa miła i profesjonalna, do dziś miło wspominam panią Gabrysię z recepcji.
    Nie wszystkie sanatoria tak miło wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajnie opisałaś wyjazd ! Nie zawsze warto sugerować się opiniami internetowymi. Super Że zadowoleni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda,byłem w maju z żoną wszystko było Ok i też na czytałem się złych informacji.

      Usuń
  4. Serdecznie dziękujemy za tak szczegółowy opis Pani pobytu w Uzdrowisku Ustroń. Z przyjemnością czytamy takie recenzje - nie tylko dlatego, że lubimy pochwały (kto ich nie lubi!). Jest nam bardzo miło, gdy nasi goście doceniają pracę osób pracujących w Uzdrowisku Ustroń oraz w Uzdrowiskowym Instytucie Zdrowia! Nie tylko lekarzy, fizjoterapeutów i pielęgniarki, ale także pracę osób, dzięki którym smakują Pani posiłki, osób, które dbają o czystość, pomagają zorganizować formalności i sprawiają, że pierwsze godziny i dni w Uzdrowisku są dobrze zorganizowane! Pozdrawiamy serdecznie i życzymy dużo zdrowia. Do zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niebawem wybieramy się z mężem do sanatorium KOS. Miło czytać takie recenzje, bo oznacza to, że sanatorium jest pod każdym względem zadowalające, mimo uciążliwości z chodzeniem na zabiegi do Instytutu. Wcześniej przeczytałam wiele negatywnych opinii i pierwszą myślą była rezygnacja. Pomyślałam jednak, że skoro opinie są dość stare, to od tego czasu mogło się wiele zmienić. Zadzwoniłam do KOS-a, żeby nieco podpytać i spotkała mnie miła niespodzianka - telefon odebrała przesympatyczna Pani, która udzieliła mi odpowiedzi na pytania. A teraz ten komentarz. Jestem pełna nadziei, że nasz pobyt będzie wspaniały. Pozdrawiam serdecznie całą załogę i do miłego spotkania!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń