poniedziałek, 8 lutego 2016

Opowieści 1.7.




Wszyscy są bardzo zapracowani. Pan Józef cały czas uzgadnia zestawienia i liczy. Pali dużo papierosów. Widać jego zdenerwowanie. Nagle podrywa się , nerwowo zbiera  sterty zestawień z biurka , zgniata je i rzuca pod ścianę. Potem bierze kalkulator, który ma zastrzeżoną w instrukcji ochronę przed wstrząsami, i ciska go na papiery pod ścianę. Krzyczy przy tym :
- To ruskie barachło i ta pieprzona demokracja! 
Podbiega zdenerwowany i kopie papiery i kalkulator.
Wszyscy przestali pracować . Patrzą co się dzieje. Wyglądało to bardzo śmiesznie. Miał on jednak swój autorytet i nikt nie odważył się śmiać.
 Agata nie mogła utrzymać powagi. Wyszła z pokoju, a za nią pani Krysia. Na korytarzu obie zaczęły się śmiać.
 Krysia powiedziała:
- On od kilku dnie szuka błędu i nie może go znaleźć. A wiesz o jaką kwotę chodzi ? O 0,2o groszy.
 Obie znowu wybuchły śmiechem. Po chwili opanowały się i wróciły do pracy.
Pan Józef siedział przy biurku. Nerwowo pogwizdywał i pukał  długopisem o biurko.
Po jakimś czasie uspokoił się.  Zaniósł kalkulator na biurko. Sprawdził, że działa. Potem pozbierał dokumenty, prostował je i układał.
 Po chwili dalej zaczął uzgadniać i szukać błędu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz