środa, 3 lutego 2016

Opowieści 1.1



       
  Jest  połowa lat siedemdziesiątych. Duży pokój biurowy a w nim stoją biurka zestawione jedno do drugiego.  Przy biurkach siedzą pracownicy. Przy biurku stojącym oddzielnie siedzi  pani Maria.
Pomieszczenie jest  zadymione od papierosów. Pan Józef przypala papierosy jeden od drugiego uporczywie licząc na maszynach liczących.
W pokoju jest cisza wszyscy pracują. Słychać odgłosy maszyn liczących. Pani Maria stempluje i podpisuje  jakieś dokumenty.
 Nagle pan Józef podrywa się. Zgarnia z biurka całą masę zestawień papierowych . Podchodzi z nimi do biurka Agaty rzuca je na jej biurko i mówi lekko podniesionym głosem:
- Tu jest gdzieś źle trzeba poprawić!
Po tych słowach przypalił następnego papierosa i wychodzi z pokoju.
Agat spuściła głowę, a po chwili zaczęła przeglądać zestawienia jedno po drugim.
Pani Maria odezwała się:
- Pani Agatko, pani tak bardzo się nie przejmuje. My mieliśmy gorzej jak on był głównym księgowym, tym bardziej, że nie wiadomo kto się pomylił.
Mogli pomyłki zrobić w magazynie, w technicznym, a może pani. Ten się nie myli kto nic nie robi. Jest pani młodym pracownikiem i wdraża się pani.
Pani Krysia dodała:
- Ja pamiętam jak byłam pierwszy dzień w pracy musiała od razu zrobić w jeden dzień wypłatę wynagrodzeń dla pracowników. Całą noc robiłam ze znajomą , która też miała podobne obowiązki w innej firmie.  Na rano było wszystko gotowe. Po przyjściu do pracy podeszłam do księgowego, właśnie pana Józefa i spytałam czy jest to dobrze, a on do mnie.„ Nic mnie to nie obchodzi ma być zgodnie z obowiązującymi przepisami” . Ja wtedy nie miałam pojęcia co to przepis. Teraz ty masz lepiej, bo to nie on jest szefem , a Maria. To on musi się z nią liczyć.
Po chwili wszedł pan Józef rozmowa ucichła i wszyscy nadal w ciszy pracowali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz