wtorek, 29 marca 2016

Opowieści 1.37


Jest wieczór w czerwcu  1976 roku. Pan Jakubowski jest u siebie. Zamknął na klucz drzwi wejściowe swojego domu, a potem włączył radio. Przeszukiwał fale radiowe.
 Rozległ się głos z radia:
- Tu rozgłośnia polska  Radia Wolna  Europa. Podajemy wiadomości wieczorne.
W ostatnich czasach wzmogły się rozruchy. Fale strajków przeszły przez Gdańsk, Warszawę, Szczecin i Kraków. Robotnicy domagali się podwyżek wynagrodzeń.
 Na wieść o szykowanych podwyżkach cen żywności, jakie szykował rząd  robotniczy Radom zastrajkował. Propozycje podwyżek cen ogłoszone były  w Sejmie.  Ma nastąpić podwyższenie cen : mięsa i wędlin o 69 %, masła i serów o 50 % oraz cukru o 100%.  Rząd spodziewał się strajków w Warszawie, Krakowie , Gdańsku i na Sląsku i tam szykował się do pacyfikacji ewentualnych  strajków i manifestacji, a zastrajkował Radom.
Pierwsze  zastrajkowały Zakłady  Metalowe „Łucznik”. Zatrudniają one  11 tysięcy osób. O godzinie 6,30 robotnicy odeszli od maszyn.  Za nimi poszły Zakłady Przemysłu  Tytoniowego, Fabryka „RADOSKÓR” i Radomska Wytwórnia Telefonów. Robotnicy udali się przed budynek dyrekcji. W sumie w wydarzeniach w Radomiu brało udział około 20 tysięcy robotników z 33 zakładów pracy w Radomiu. Strona rządowa  ściągnęła oddziały ZOMO z Lublina i Warszawy.
 O godzinie 11,00 przed budynkiem KW PZPR 4 tysiące ludzi domagało się rozmów z kierownictwem partii w sprawie odwołania podwyżek cen.
Robotnicy wtargnęli do budynku KW, zajęli go. Wyrzucali przez okno portrety Lenina, dokumenty, książki, ściągali flagi czerwone. Na ich miejsce wieszali flagi biało – czerwone.
 O godzinie 15,00 całe miasto było już opanowane przez demonstrantów. Próbowano podpalić budynek. Przeciw demonstrantom wysłano 1543 funkcjonariuszy ZOMO. Działali oni bezwzględnie, bijąc, aresztując i zabijając. Używano gazów i armat wodnych. Ilość poszkodowanych nie jest znana.
Pan Jakubowski wyłączył radio. Jakiś czas siedział milczący. Po chwili powiedział do żony:
- Zobacz, a w naszym radiu i telewizji nic się nie mówi na ten temat. W dzienniku nie było nawet  żadnej wzmianki.
Żona na to:
- A jak my będziemy żyli jak tak bardzo wszystko zdrożeje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz