wtorek, 8 marca 2016

Opowieści 1.20.



1.20. Po powrocie pan Jakubowski poszedł do prezesa.
 Prezes od drzwi pyta:
- No i co szanowna PZPR chciała od pana ?
Jakubowski odpowiedział:
- To... o to samo z córką. Zagrozili, że wyrzucą mnie z partii, za tolerowanie w domu wrogich działań wobec partii i ustrojowi państwowemu.
 Nie wiem skąd córka miała taki wierszyk. Powiedziałem im, że chyba przywiozła  z wyjazdu na ferie zimowe lub z kolonii dla dzieci. A swoją drogą....... to ta nauczycielka to dobra znajoma rodziny. Bywała u nas w domu, przychodziła do mojej żony, a jednak doniosła do partii. Nigdy bym się nie spodziewał tego po niej. Wydawała się taka  rozsądna, solidna i ludzka. A jednak.....
Prezes :
- I co pan teraz zrobi?  
Na to Jakubowski:
,- Ja? ...A co ja mogę?  Muszę czekać.  Mają do jutra podjąć decyzję, czy wyrzucą mnie z partii.
Prezes wyciszonym głosem dodał:
Takie teraz mamy czasy.  Powiem panu w tajemnicy. Ostatnio byłem w powiatowym komitecie partii i przewodniczący do mnie powiedział:
-  Towarzyszu prezesie!   Co wy tam u siebie nic nie robicie! Ile osób z pana zakładu rok temu chodziło do kościoła tyle nadal chodzi.  Mało się staracie!
Jak pan widzi oni wszędzie maja swoich ludzi, którzy działają.
Po chwili prezes dodał:
- Ale powie mi pan ten wierszyk?
 Obaj się uśmiechnęli. Mam tu tą kartkę. Zaczął czytać;
" Socjalizmu się nie lękaj, 
mało pracuj dużo stękaj,
Nie ryzykuj, nie podskakuj.
Siedź na dupie i przytakuj.
A gdy przyjdzie trzecia  bierz kapotę
sraj na szefa i robotę.
 Tak dożyjesz starczej renty
nigdy w dupę nie kopnięty.
A gdy przyjdzie życia kres
powiesz wszystkim
Srał was pies."

- No tak to jest z tymi dzieciakami. Nigdy nie wiadomo co one zrobią.-powiedział prezes.
Prezes trochę rozładował napięcie, ale Jakubowski i tak był zdenerwowany. Oczekiwał do jutra na decyzję w sprawie karnego wyrzucenia go z partii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz