Dzień 3
maja to zwykły dzień pracy. Agata była w Warszawie na szkoleniu. Wracając
tramwajem widziała w oddali jakieś rozruchy uliczne. Z jednej strony grupy ludzi, a z drugiej
szpaler policjantów z tarczami i pałkami, jakieś działko wodne, jakieś zadymienie.
Tramwaj przejechał trochę w oddali tego zajścia.
Agata postanowiła wysiąść przy Domach Towarowych Centrum. Miała ochotę na
kupno sobie jakiegoś ciucha.
Wysiadła.
Zauważyła dużo ludzi na placu przed Pałacem Kultury i Nauki oraz bardzo
dużo policji. Żadnych rozruchów nie było, były jednak gwizdy i okrzyki. Była
przerażona, nie wiedziała co się dzieje.
Pośpiesznie
wsiadła w autobus miejski. Na dworcu
poczuła się bezpieczniej, a jak wsiadła w autobus PKS i wyjechała poza granice
Warszawy czuła się jak w domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz