Wspomnienia z wycieczki.
Z grupą emerytów byłam na
wycieczce „Pojezierze Augustowsko –
Suwalskie i Litwa”.
Było to w końcu sierpnia. W
pierwszy dzień wycieczki w programie było : pobyt nad Jeziorem Wigry, zwiedzanie Wigierskiego
Podkamedulskiego Klasztoru, pobyt ze
spacerem nad Jeziorem Niecko .
Po długiej podróży byliśmy
wreszcie na miejscu. Wysiedliśmy z
autokaru
i wtedy zaczęło padać, a właściwie lało jak z przysłowiowego cebra. Ja zawsze przezorna miałam parasol i kurtkę od deszczu, więc nie zmokłam.
i wtedy zaczęło padać, a właściwie lało jak z przysłowiowego cebra. Ja zawsze przezorna miałam parasol i kurtkę od deszczu, więc nie zmokłam.
Przewodnik oprowadził nas po
klasztorze Kamedułów.
sfotografowałam z oddali Jezioro Wigry. Ze spaceru nad jeziorem Niecko
kierownictwo wycieczki zrezygnowało.
Jezioro Wigry |
Pomyślałam sobie: - Dobry początek, czy taka będzie cała wycieczka???
Emeryci w autokarze nie
tracili dobrego humoru. Było gwarno i wesoło. Opowiadali śmieszne
dowcipy, śpiewali… Uśmiałam się tak, jak dawno mi się nie zdarzyło.
Zakwaterowano nas w hotelu w
Sejnach. Tam też mięliśmy wyżywienie. Przed obiadokolacją podano jako
przystawkę regionalną potrawę o nazwie „ kartacze”. Wcześniej nigdy tego nie
jadłam, były to jakby pierogi z masy ziemniaczanej nadziewane mięsem. Smakowały
mi bardzo, ale jak na żołądki starszych osób trochę ciężko strawne.
Drugiego dnia wczesnym rankiem
wyruszyliśmy na Litwę. Tuż przed granicą
wymieniliśmy walutę na EURO. Po drodze przewodnik zwrócił uwagę, że
przejeżdżamy rzekę Niemen.
Zrobiłam fotkę zza szyb samochodu.
W Wilnie zwiedzaliśmy głównie kościoły. Podobno w tym
mieście jest ich aż 600. Stare miasto Wilna jest bardzo ładne. Samo miasto
położone jest w dolinie rzeki Wilii otoczonej
wzgórzami. Miasto zostało założone
w okresie władzy księcia
Giedymina. Jego nazwisko było wiele razy powtarzane przez
przewodnika wycieczki. Zwiedzanie zaczęliśmy od Kościoła św. Piotra i Pawła sięgającego swych
początków w XVII w. Kościół był niszczony,
spalony i odbudowywany. Jego wnętrze wypełnia ponad dwa tysiące postaci
biblijnych wykonanych przez wileńskich
artystów ze stiuku.
Następnym etapem naszej wycieczki
był Cmentarz Na Rosie. Wcześniej zastanawiałam się w jakim celu
emeryci mają zwiedzać cmentarze??? Cmentarze - to
przygnębiające. Przewodniczka – młoda dziewczyna bardzo ciekawie
opowiadała . Miała swój urok osobisty. Była z pochodzenia Polką. Cmentarz Na
Rosie zajmuje ok. 6 hektarów powierzchni. Ma swoją część starą i nową. Jest
ogrodzony murami. Cmentarz rozkłada się
tarasami na stoku pochyłego pagórka.
Krętymi ścieżkami dochodzi się do mogił.
Przed murami znajduje się część cmentarza żołnierskiego. Na centralnym
jego miejscu znajduje się mogiła z wyrytym napisem „ Matka i Serce Syna”. Jest
tu pochowana matka Marszałka Józefa Piłsudskiego i przywiezione z Polski serce
jej syna Marszałka. Tu przewodniczka zaproponowała, aby odśpiewać
jakąś polska pieśń patriotyczną. Grupa z pomocą młodej przewodniczki odśpiewała
pieśń co wprowadziło nas w patriotyczny i podniosły nastrój. Na cmentarzu
większość nazwisk na płytach było polskich. Mogiły były z XIX wieku i do
końca II wojny światowej.
w tle kaplica Matki Bożej Ostrobramskie w Wilnie |
Z Wilna udaliśmy się do Trok,
dawnej stolicy Litwy. Zwiedzaliśmy tu
zamek położony na wyspie. Otoczony jest on wałem i fosą. Wyspa mieści się ona na
jeziorze Galwie. Przypomina on swym
wyglądem zamek w Malborku. Mieści się tu muzeum historyczne, w którym są bogate
zbiory pokazujące życie polityczne, kulturalne i społeczno – obyczajowe
Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Podczas pobytu na Litwie
zastanawiałam się : „ dlaczego Litwini nie lubią Polaków?” Nikt o tym nie
mówił, więc nie dowiedziałam się. Moje
przemyślenia mówią mi: „ Litwa jest
oddzielnym państwem. Polacy są mniejszością narodową mieszkającą w obcym
państwie. Patriotyzm Polaków tam
mieszkających jest bardzo duży, jest kultywowany wśród młodych pokoleń, którzy
tam się urodzili. Oni mają w sobie tęsknotę za Polską. W Wilnie na każdym kroku
widać Polskę: nazwiska wielkich polaków,
na cmentarzach pełno polskich nazwisk, nawet na głównej promenadzie rozbrzmiewa msza święta w polskim języku.”
kibiny i rosół |
na Jez. Rospudy |
Trzeci dzień rozpoczęliśmy
od zwiedzanie Augustowa, jego centrum. Następnie była wycieczka statkiem
po kanale Augustowski, dalej po jeziorze Niecko i jeziorze Rospuda. Wokół
rozciągały się piękne dziewicze tereny pokryte lasami. Lekki powiew wiatru.
Wsłuchiwaliśmy się w opowieści
miejscowej pisarki, która promowała swoją książkę. Następnym etapem naszej
wycieczki było zwiedzanie parku w
Studzieniczym, pięknie położonego nad jeziorem. Jest tam kaplica zbudowanej na
jeziorze. Obok znajduje się pomnik św. Jana Pawła II. W pobliżu był spacer w kierunku śluzy na kanale Augustowskim. Ma ona znaczne
różnice poziomu wody. Wokoło piękne stare lasy i natura.
Zapomnieliśmy o ulewach z pierwszego dnia. Był to wspaniały odpoczynek na łonie
natury.
W drodze powrotnej do hotelu było
zwiedzanie pomnika w Gibach. Jest to pomnik, w stylu cmentarza położony na lekkim wzgórzu. , Pomnik 600 osób poświęcony jest pamięci tych, które zginęli
podczas obławy Augustowskiej dokonanej przez sowietów w 1945 roku. Ciała czy
mogiły tych osób nigdy nie zostały odnalezione.
Po powrocie do hotelu była kolacja. a potem tańce do północy. Emeryci
wesoło się bawili. Ponieważ większość uczestników wycieczki to kobiety,
więc częściowo to była zabawa w stylu „ rzeczpospolitej babskiej”, czyli „panie
proszą panie”.
Ostatni dzień wycieczki był to
czas wolny w Sejnach. Jest to niewielkie miasteczko powiatowe. W jego centrum mieści się hotel, w którym mieszkaliśmy oraz
Katedra. Budynek Katedry bardzo okazały zarówno na zewnątrz jak i we wnętrzu.
Robił wrażenie. Zrobiliśmy ostatnie fotki i wyjazd do domu.
W autokarze były rozmowy o
planowanej wycieczce dla koła emerytów w przyszłym roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz