piątek, 22 września 2017

Wspomnienia z wycieczki



Wspomnienia z wycieczki.
                  Z grupą emerytów byłam na wycieczce   „Pojezierze Augustowsko – Suwalskie  i Litwa”.
Było to w końcu sierpnia. W pierwszy dzień wycieczki w programie było : pobyt nad  Jeziorem Wigry, zwiedzanie Wigierskiego Podkamedulskiego Klasztoru, pobyt  ze spacerem nad  Jeziorem Niecko .
Po długiej podróży byliśmy wreszcie na miejscu.  Wysiedliśmy z autokaru
i wtedy zaczęło padać, a właściwie lało jak z przysłowiowego cebra.  Ja zawsze przezorna miałam parasol i kurtkę od deszczu, więc nie zmokłam. 
Przewodnik oprowadził nas po klasztorze Kamedułów.  sfotografowałam z oddali Jezioro Wigry. Ze spaceru nad jeziorem  Niecko  kierownictwo wycieczki zrezygnowało. 
Jezioro Wigry

Pomyślałam sobie:  - Dobry początek,  czy taka będzie cała wycieczka???
Emeryci w autokarze nie tracili  dobrego humoru.  Było gwarno i wesoło. Opowiadali śmieszne dowcipy, śpiewali… Uśmiałam się tak, jak dawno mi się nie zdarzyło.
Zakwaterowano nas w hotelu w Sejnach. Tam też mięliśmy wyżywienie. Przed obiadokolacją podano jako przystawkę regionalną potrawę o nazwie „ kartacze”. Wcześniej nigdy tego nie jadłam, były to jakby pierogi z masy ziemniaczanej nadziewane mięsem. Smakowały mi bardzo, ale jak na żołądki starszych osób trochę ciężko strawne.
Drugiego dnia wczesnym rankiem wyruszyliśmy na Litwę. Tuż przed granicą  wymieniliśmy walutę na EURO. Po drodze przewodnik zwrócił uwagę, że przejeżdżamy rzekę Niemen.
Zrobiłam fotkę zza szyb samochodu.
W Wilnie  zwiedzaliśmy głównie kościoły. Podobno w tym mieście jest ich aż 600. Stare miasto Wilna jest bardzo ładne. Samo miasto położone jest w dolinie rzeki Wilii otoczonej  wzgórzami. Miasto zostało założone  w okresie władzy księcia  Giedymina. Jego nazwisko było wiele razy powtarzane przez przewodnika  wycieczki.  Zwiedzanie zaczęliśmy od  Kościoła św. Piotra i Pawła sięgającego swych początków w XVII w. Kościół był niszczony,  spalony i odbudowywany. Jego wnętrze wypełnia ponad dwa tysiące postaci biblijnych  wykonanych przez wileńskich artystów ze stiuku.
Następnym etapem naszej wycieczki był Cmentarz Na Rosie. Wcześniej zastanawiałam się  w jakim celu  emeryci mają zwiedzać cmentarze??? Cmentarze  - to  przygnębiające. Przewodniczka – młoda dziewczyna bardzo ciekawie opowiadała . Miała swój urok osobisty. Była z pochodzenia Polką. Cmentarz Na Rosie zajmuje ok. 6 hektarów powierzchni. Ma swoją część starą i nową. Jest ogrodzony murami.  Cmentarz rozkłada się tarasami na stoku  pochyłego pagórka. Krętymi ścieżkami dochodzi się do mogił.  Przed murami znajduje się część cmentarza żołnierskiego. Na centralnym jego miejscu znajduje się mogiła z wyrytym napisem „ Matka i Serce Syna”. Jest tu pochowana matka Marszałka Józefa Piłsudskiego i przywiezione z Polski serce jej syna  Marszałka.  Tu przewodniczka zaproponowała, aby odśpiewać jakąś polska pieśń patriotyczną. Grupa z pomocą młodej przewodniczki odśpiewała pieśń co wprowadziło nas w patriotyczny i podniosły nastrój. Na cmentarzu większość nazwisk na płytach było polskich. Mogiły były z XIX wieku  i  do końca II wojny światowej.
w tle kaplica Matki Bożej Ostrobramskie w Wilnie
Następnie grupa udała się  w kierunku Ostrej Bramy i  Kaplicy Matki Bożej Miłosierdzia. Stanowi ona  jakby  kościół pod otwartym niebem.  Jest to miejsce wszystkich wycieczek  wiernych.  Grupa podążyła na Uniwersytet Wileński, gdzie studiowała młodzież filomacka i filarecka.  Między innymi studiowali tu: Adam Mickiewicz , a potem Juliusz Słowacki. Chlubą Uniwersytetu jest biblioteka sięgająca XVI wieku. Jest tu tablica informująca o tym, że studiował tu Adam Mickiewicz. Na skwerku przy Kaplicy  św. Anny wzniesiony jest granitowy  pomnik Adama Mickiewicza.  Widzieliśmy również kamienicę w której mieszkał Juliusz Słowacki,  Byliśmy w kościele  Ducha świętego, w którym msze święte odprawiane są w języku polskim.  Jest w nim pierwszy obraz „ Jezu ufam tobie”, jaki został namalowany.  Byliśmy na Placu Ratuszowym, który jest centralnym placem wileńskiej starówki. Na tym placu Litwa w obecności Jagiełły przyjęła chrzest w 1387 roku . U podnóża Góry Zamkowej mieści się Katedra Wileńska pod wezwaniem  św. Stanisława. Dzieje świątyni sięgają jeszcze czasów pogańskich. Była ona niszczona i odbudowywana.  Obecnie stanowi podłużny prostokąt z kolumnami, kapliczkami, posągami i rzeźbami. W podziemiach pochowanych zostało wielu z rodów książąt litewskich i królewskich. Obok mieści się Pałac Wielkich  Książąt Litewskich z bogatym wnętrzem. Część zabytków widzieliśmy przejeżdżając autobusem.  W Wilnie jest tak dużo zabytków, że nie jest możliwością zwiedzić wszystko jednego dnia.
Obok mieści się Kościół św. Teresy tworząc jakby całość z Kaplicą Ostrobramską .
Z Wilna udaliśmy się do Trok, dawnej stolicy Litwy.    Zwiedzaliśmy tu zamek położony na wyspie. Otoczony jest on wałem i fosą. Wyspa mieści się ona na jeziorze Galwie.  Przypomina on swym wyglądem zamek w Malborku.  Mieści  się tu muzeum historyczne, w którym są bogate zbiory pokazujące życie polityczne, kulturalne i społeczno – obyczajowe Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Podczas pobytu na Litwie zastanawiałam się : „ dlaczego Litwini nie lubią Polaków?” Nikt o tym nie mówił, więc nie dowiedziałam się.  Moje przemyślenia mówią mi:  „ Litwa jest oddzielnym państwem. Polacy są mniejszością narodową mieszkającą w obcym państwie.  Patriotyzm Polaków tam mieszkających jest bardzo duży, jest kultywowany wśród młodych pokoleń, którzy tam się urodzili. Oni mają w sobie tęsknotę za Polską. W Wilnie na każdym kroku widać Polskę:  nazwiska wielkich polaków, na cmentarzach pełno polskich nazwisk, nawet na głównej promenadzie rozbrzmiewa  msza święta w polskim języku.”
kibiny i rosół
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w małej miejscowości, w której podano nam regionalne, miejscowe danie litewskie o  nazwie  : „kibiny”. Były to jakby  pieczone ciastka – pierogi z ciasta francuskiego z farszem z baraniny.
Do tego był podany gorący tłusty rosół. Było to bardzo smaczne.. Po powrocie w hotelowej restauracji jako przystawka czekało na nas regionalne danie z soczewicą. Nazwy nie zapamiętałam, chyba były to „ mućki”. U.nas nie znane danie.
na Jez. Rospudy
Trzeci dzień  rozpoczęliśmy  od zwiedzanie Augustowa, jego centrum. Następnie była wycieczka statkiem po kanale Augustowski, dalej po jeziorze Niecko i jeziorze Rospuda. Wokół rozciągały się piękne dziewicze tereny pokryte lasami. Lekki powiew wiatru.  Wsłuchiwaliśmy się w   opowieści miejscowej pisarki, która promowała swoją książkę. Następnym etapem naszej wycieczki było zwiedzanie parku  w Studzieniczym, pięknie położonego nad jeziorem. Jest tam kaplica zbudowanej na jeziorze. Obok znajduje się pomnik św. Jana Pawła II.  W pobliżu był spacer w kierunku  śluzy na kanale Augustowskim. Ma ona  znaczne  różnice poziomu wody. Wokoło piękne stare lasy i natura.
Zapomnieliśmy o ulewach z pierwszego dnia. Był to wspaniały odpoczynek na łonie natury.
W drodze powrotnej do hotelu było zwiedzanie pomnika w Gibach. Jest to pomnik, w stylu cmentarza położony  na lekkim wzgórzu. , Pomnik  600 osób poświęcony jest pamięci tych, które zginęli podczas obławy Augustowskiej dokonanej przez sowietów w 1945 roku. Ciała czy mogiły  tych osób nigdy nie  zostały odnalezione.
Po powrocie do hotelu była kolacja. a potem tańce do północy.  Emeryci  wesoło się bawili. Ponieważ większość uczestników wycieczki to kobiety, więc częściowo to była zabawa w stylu „ rzeczpospolitej babskiej”, czyli „panie proszą panie”.
Ostatni dzień wycieczki był to czas wolny w Sejnach. Jest to niewielkie miasteczko powiatowe.  W jego centrum  mieści się hotel, w którym mieszkaliśmy oraz Katedra. Budynek Katedry bardzo okazały zarówno na zewnątrz jak i we wnętrzu. Robił wrażenie. Zrobiliśmy ostatnie fotki i wyjazd do domu.
W autokarze były rozmowy o planowanej wycieczce dla koła emerytów w przyszłym roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz